"Ciało pamięta. Tom 2.
Rewolucja w terapii traumy"
Nie jest prosto napisać książkę o terapii traumy w sposób, który u czytelnika budzi poczucie bezpieczeństwa i komfortu, a czytając książkę „Ciało pamięta. Tom 2” Babette Rothschild można dokładnie tak się poczuć. Jest to książka skierowana głównie do psychoterapeutów, ale zdecydowanie będzie również pomocna dla osób, które chcą uwolnić się od traumy. Znajdziemy w niej dużo konkretnej wiedzy i wskazówek, ale całość napisana jest w bardzo jasny i zrozumiały sposób.
To, co bardzo ujęło mnie w czasie lektury to sam sposób pisania i język, którego używa autorka, coś, co tworzy kontekst opowieści i przekaz między słowami – szacunek do drugiego człowieka i do pracy z nim; pokora, która z mojej perspektywy jest niezbędna w pracy psychoterapeuty; rzetelność i odpowiedzialność w pracy z drugim człowiekiem, zgodnie z zasadą “po pierwsze nie szkodzić”.
Do książki dołączona jest kolorowa wkładka opisująca i obrazująca 6 stanów pobudzenia autonomicznego układu nerwowego (AUN). Znając i rozumiejąc funkcjonowanie AUN możemy bardziej precyzyjnie planować interwencje terapeutyczne, które będą najbardziej skuteczne i bezpieczne dla osób, z którymi pracujemy. Ucząc się rozpoznawać poziomy pobudzenia układu nerwowego, uczymy się również jak regulować i obniżać napięcie. W pracy terapeutycznej jest to bardzo ważny aspekt, ponieważ chcemy utrzymywać się w “oknie tolerancji” naszego układu nerwowego, czyli w stanie, w którym układ nerwowy funkcjonuje najlepiej, jest w stanie skutecznie przetwarzać informacje i doświadczenia, jest zdolny do logicznego myślenia.
Kilka refleksji z lektury:
- Autorka, odwołując się to Pierre’a Janeta, opisuje terapię traumy w podziale na 3 etapy: 1) Stabilizacja 2) Praca nad traumą 3) Integracja, nazywając takie podejście “złotym standardem terapii traumy”.
- Wykorzystanie uważności w pracy nad stabilizacją, w szczególności uważności z wykorzystaniem zmysłów, która będzie w szczególności polecana osobom cierpiącym na objawy potraumatyczne.
- Podkreślenie roli wykorzystywania pracy z zasobami, takich jak zasoby naturalne, w tym relacje z innymi osobami, poczucie sensu, które daje nam wiara, nadzieja, pasja lub nasza praca, pozytywne wspomnienia i doświadczenia, nawet jeśli rzadkie lub krótkotrwałe.
- Aktywny układ przywspółczulny nie zawsze będzie związany z poczuciem spokoju i bezpieczeństwa. W skrajnych sytuacjach układ przywspółczulny może prowadzić do dysocjacji i odrętwienia (stanu hipopobudzenia).
- Możemy rozpoznać dwa rodzaje zamarcia (hipopobudzenia) – jedno związane ze zbyt małym pobudzeniem, drugie – ze skrajnie dużym poziomem pobudzenia. Oczywiście w obu tych stanach potrzebujemy podjąć zupełnie inne działania pomocowe.
- Pracując z dysocjacją i odrętwienie stopniowo uczymy się jak rozbudzać emocje i podłączać się pod ich przeżywanie. Na tym etapie warto zacząć od pozytywnych emocji – niby oczywiste, ale w terapii czasami może umykać, kiedy za bardzo skupiamy się na negatywnych emocjach i chęci zmniejszenia doświadczanego cierpienia. To tak, jak ze zwracaniem uwagi na zasoby
- Autorka dzieli się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami dotyczącymi wykorzystania uważności i jogi w procesie pracy z traumą. Baaardzo (dla mnie) ciekawy rozdział, ale o tym już innym poście napiszę 🙂
To w skrócie. Po resztę zapraszam do lektury 🙂